czwartek, 1 stycznia 2015

Łzy radości, euforia i duma - największe sukcesy 2014 roku

Witam.
Za nami już rok 2014.
Także na początek szczęśliwego nowego roku życzę wszystkim czytelnikom.
Przepraszam za bardzo rzadkie pisanie postów, jednak brak czasu.
Dziś zajmę się największymi sukcesami (jak dla mnie) polskich sportowców.
Trzeba zacząć na pewno od Igrzysk Olimpijskich. Soczi było dla nas jednak dobre. 4 złote i po jednym srebrnym oraz brązowym medalu to wynik całkiem cieszący. Kamil Stoch, który wygrał oba konkursy indywidualne w skokach narciarskich, zapisał się w historii jako 3 zawodnik, który wygrywa oba konkursy na jednej olimpiadzie. Drużyna zajęła 4 miejsce, czyli najwyższe w historii występów na IO. Zbigniew Bródka, który wygrał konkurs łyżwiarstwa szybkiego na dystansie 1500m. Pokonał o 0.01 sekundy z holendrem. Czwarty złoty medal zdobyła Justyna Kowalczyk, która dokonała tego z pękniętą stopą!! Coś niesamowitego. Medal srebrny padł łupem drużyny łyżwiarek szybkich, które w półfinale pokonały Rosjanki. Brązowy medal przypadł również łyżwiarzom, którzy wygrali w wyścigu o 3 miejsce z Kanadyjczykami.
Pozostając przy zimie, trzeba przypomnieć, że kryształową kulę otrzymał Kamil Stochm za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej pucharu świata!
Kolejnym wielkim sukcesem był triumf Rafała Majki!. Niezapomniany zostanie na pewno komentarz prezenterów Eurosportu : "pchamy, pchamy, pchamy..."
Świetnie w tym roku spisywali się polscy piłkarze, którzy historię zaczęli pisać na nowo, ponieważ pokonali Niemców, aktualnych mistrzów świata. Humoru nie popsuł remis ze Szkocją.
Anita Włodarczyk pobiła rekord świata w rzucie młotem. Dokonała tego w miejscu, gdzie już tego dokonała zdobywając wtedy mistrzostwo świata. Jej wynik 79,58 m jes aktualnie najlepszy.
Piotr Małachowski, czyli zwycięzca prestiżowej serii mityngów Diamentowej Ligi w rzucie dyskiem.
Krzysztof Kasprzak - wicemistrz świata na żużlu, który dokonał tego po kontuzji wynikającej z ciężkiego wypadku na torze.
Na koniec zostawiłem sobie największy smaczek ubiegłego roku.
Mistrzostwo świata w piłce siatkowej mężczyzn. Równo po 40 stoch, drugi raz w historii Polacy dokonali tego wyczynu. Podczas turnieju organizowanym w naszym kraju, wygrali 12 z 13 męczy. Ulegli jedynie USA. Pokonali dwukrotnie Brazylijczyków, także w finale. Odgrywali takie tuzy jak Rosja, Serbia czy świetni rywale polaków z półfinału czyli Niemców.
To było szybkie podsumowanie, lecz na koniec dam swoje 2 zestawienia. Będą to najlepsi sportowcy minionego roku oraz trenerzy.

Sportowcy roku
1. Mariusz Wlazły
2. Kamil Stoch
3. Zbigniew Bródka

Trenerzy roku
1. Dariusz Kmiecik
2. Łukasz Kruczek
3. Adam Nawałka

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Fifa - nagród przyszedł czas.

Witam
Tytuł zdradza temat dzisiejszego postu.
FIFA ogłosiła listy nominacji do nagród przyznawanych co roku razem z magazynem France Football. Najważniejszą z nich będzie oczywiście Złota Piłka dla najlepszego piłkarza, ale prócz niej przyznane będą miana najlepszej zawodniczki, trenera drużyny męskiej, trenera drużyny żeńskiej, nagroda Puskasa - bramka roku oraz specjalne nagrody FIFA oraz World XI czyli 11 sezonu.
Najgorętszym tematem będzie oczywiście najlepszy piłkarz. Nagrodę w ostatnich latach zdominowali ją dwaj zawodnicy: Cristiano Ronaldo oraz Messi. Za każdym razem zmieniała się tylko ta trzecia osoba. W tym roku jest to Manuel Neuer. Kolejna szansa, by po ra drugi w historii nagrodę otrzymał bramkarz (ostatnim był Lew Jaszyn w 1963 roku). Moim zdaniem walka o nagrodę odbędzie się między nim, a Cristiano Ronaldo. Tak, teraz będę szkalowany przez fanów Messiego, że jak to, przecież Messi miażdży. Niestety ostanie rok to nie należał do niego, a nagroda najlepszego zawodnika mundialu została mu przyznana niesprawiedliwie.
Kolejną nagrodą jest tytuł najlepszej zawodniczki. Również tutaj dwie zawodniczki znajdują się w ścisłej trójce od kilku lat. Brazylijka Marta, która już kilkukrotnie wygrała ten plebiscyt oraz amerykanka Abby Wambach to stałe bywalczynie gali FIFA. Finałową listę uzupełnia Nadine Kessler. Jak na moje oko, to nagroda znów trafi do jednej z dwóch pierwszych pań.
Trzecią nagrodą będzie tytuł najlepszego trenera drużyny męskiej. Skład świetny, wyśmienity, znakomity etc. Carlo Ancelotti, który z Realem sięgnął po upragnioną Decime. Joachim Loew - trener mistrzów świata 2014. Mocnym akcentem jest tu Diego Simeone, który słynie z częstych mocnych słów. Wygrał on w wyśmienitym stylu ligę hiszpańską, a przez 88 minut utrudniał Realowi dążenie do marzenia w finale Ligi Mistrzów. Według mnie na ta nagrodę najbardziej zasłużył Joachim Loew, który od wielu lat był z tą drużyną i przygotował ją świetnie by podnieść puchar mistrza globu.
Następna nagroda to najlepszy trener drużyny żeńskiej. Mimo, że interesuję się piłką to skład dla mnie mało znany. Ujmę to tak. Mawiam o nich tak często jak Sepp Blater o Łodzi - rzadko, a nawet wcale. Finałową trójkę tworzą : Ralf Kellerman, Maren Meinert i Norio Sasaki. Nie potrafię wskazać faworyta.
Kolejne nominację należą do wirtuozów strzelania bramek. Nagroda Puskasa, w której wybierane są najpiękniejsze bramki. W tym roku w finałowej trójce gościmy panią, która zwie się Stephanie Roche, która 20 października ubiegłego roku popisała się niebagatelną techniką i precyzją strzału. Kroku próbują jej dotrzymać dwaj panowie, których najpiękniejsze bramki oglądaliśmy na mundialu w Brazylii. Pierwszy z nich to James Rodriguez, który 28 czerwca popisał się znakomitym, pełnym finezji strzałem przeciwko Urugwajowi. Drugi to "Latający Holender". Oczywiście chodzi mi tu Robina van Persiego, który swoim "strzałem" głową ośmieszył obronę Hiszpanii, a także legendarnego Ikera Casillasa. Dla mnie nagrodę powinna otrzymać pani Stephanie, lecz o gustach się nie rozmawia.
Laureat do nagrody specjalnej zostanie ogłoszony podczas gali, także teraz zajmę się 11 sezonu, a raczej 11 roku.
Na pierwszy ogień bramkarze. Skład z 2 legendami, bramkarzem "środka pola", młodym gniewnym oraz katalońskim chilijczykiem. Jeśli chodzi o żywe legendy to bez zająknięcia i zastanowienia mogę stwierdzić, że są nimi Iker Casillas i Gianluigi Buffon, jednak żaden z nich nie dostąpi zaszczytu bycia najlepszym golkiperem, mimo że Iker wygrał Ligę Mistrzów, a Buffon wciąż gra na wysokim poziomie w Juve. Młody i gniewny to oczywiście belgijski zawodnik Chelsea - Thibaut Courtois. Świetny sezon w Atletico, mistrzostwo kraju i przyzwoity występ w finale LM(przez podstawowy czas gry na pewno świetny). Mimo swego wieku, na pewno ma duży respekt u swych rywali. Jednak chyba jeszcze nie ten czas by trafić do XI FIFA. Chilijczyk Claudio Bravo. Zawodnik Blaugrany świetnie rozpoczął sezon, kilkanaście meczy z czystym kontem i dość dobry występ na mundialu. Według mnie mało by zostać najlepszym w tym roku. A na koniec chyba kwintesencja nowoczesnego bramkarstwa. Po prostu maszyna nie tylko pola karnego. Manuel Neuer. Nadczłowiek, postać nie z tej planety, po prostu objawienie. To on na nowo nakreśla pozycję bramkarza w zespole. Z osoby broniącej jedynie słupków, zmienił w człowieka grającego również poza granicami pola karnego. No fenomen. Chyba jedynym jego słabym występem był mecz przeciwko Realowi Madryt, a poza tym idealny. On dostanie najlepszego bramkarza i tyle. To jest chyba jasne.
Po bramkarzach przyszedł czas na obrońców. W jedenasce znajdzie się ich 4.
Wśród nich znaleźli się:
David Alaba, Jordi Alba, Dani Alves, Jerome Boateng, Carvajal, Diego Godin, Mats Hummels, Branislav Ivanovic, Vincent Kompany, Philipp Lahm, Filipe Luis, David Luiz, Marcelo, Javier Mascherano, Pepe, Gerard Pique, Sergio Ramos, Thiago Silva, Raphael Varane i Pablo Zabaleta.
Spośród nich wybrałem 6, która może się znaleźć w tej jedenastce.
Chyba rzeczą jasną, bynajmniej dla mnie, jest wybór zawodników niemieckich. Jerome Boateng, Mats Hummels i Philipp Lahm. Świetnie wystąpili na mundialu, a w swoich drużynach klubowych wykonują świetną robotę. Kolejnym zawodnikiem jest zawodnik PSG, Brazylijczyk David Luiz. Wiele osób może uznać, że lepszy był Thiago Silva, jednak chyba to trochę też przewaga sympatii, ale Luiz odznaczał się bardzo na mundialu. Nie biorę pod uwagę meczu z Niemcami, powiedz, że jego nie było. Ale do tego momentu był świetny. Rzeczą dziwną byłby brak zawodników Realu, także proszę bardzo. Sergio Ramos i Raphael Varane. Słaby występ z reprezentacją Hiszpanii - ok zgadzam się, ale podpora, a raczej część konstrukcji obronnej klubu z Madrytu. No i oczywiście bohater finału ligi mistrzów. Dzięki niemu Real mógł walczyć, a może nawet rozbić Atletico w dogrywce. Jeśli chodzi o Varane‘a to młody i świetny chłopak. Z Francją zagrał nawet przyzwoite mistrzostwa, jednak jak na swój wiek gra mądrze i nie okazuje obawy przed bardziej doświadczonymi przeciwnikami. Według mnie tworzy świetna parę z Ramosem.
Następni w kolejce są pomocnicy. Oni odpowiadają często za powodzenie akcji. Swoimi świetnymi podaniami otwierali drogę do bramki tym, których wychwalamy za rekordy strzelonych bramek.
Wśród nominowanych znaleźli się:
Xabi Alonso, Angel di Maria, Cesc Fabregas, Eden Hazard, Andres Iniesta, Toni Kroos, Luka Modrič, Mesut Özil, Andrea Pirlo, Paul Pogba, James Rodriguez, Bastian Schweinsteiger, Yaya Toure, Arturo Vidal i Xavi Hernandez.
Tutaj również wybranych będzie 4. A ją znów wybrałem 6. Jednak zanim ich przedstawię, to powiem o jednym braku. Boli mnie to, że niestety nie znalazł się tu Oscar. Dziwne, ale ok nie chce wnikać. Moimi wybrańcami jest pięciu zawodników związanych teraz bądź wcześniej z Realem. Nie jest to sympatia, tylko obiektywna opinia. Są nimi Xabi Alonso, Toni Kroos, Luka Modrič, Mesut Özil i James Rodriguez. Alonso po prostu mistrz długiego podania. Kibice płakali jak Real sprzedawał. Toni - solidny i pomysłowy mistrz świata. Luka waleczny i tworzy z Kroosem ciekawy duet, Mesut Özil, który w Arsenalu wykonuje dobrą robotę, a także przyczynił się do zdobycia mistrzostwa świata. James- objawienie mistrzostw, młody, solidny ale i dobry technicznie szybki zawodnik, który świetnie wpasował się do drużyny z Madrytu. Ostatnim zawodnikiem jest Eden Hazard. Świetny Belg. Chelsea ma szczęście, że ma tak dobrego zawodnika. Jest podstawą nowej, młodej reprezentacji Belgii.
Na sam koniec zostali piłkarzem którzy są koszmarem większości bramkarzy. Napastnicy.
Na liście znaleźli się:
Sergio Aguero, Gareth Bale, Karim Benzema, Diego Costa, Cristiano Ronaldo, Zlatan Ibrahimovic, Robert Lewandowski, Lionel Messi, Thomas Müller, Neymar, Franck Ribery, Arjen Robben, Wayne Rooney oraz Luis "Dracula" Suarez.
Zajmą oni 3 ostatnie miejsca w 11. Tym razem wybrałem 4. Jeden wybór jest raczej oczywisty. Jest nim Robert Lewandowski. Raczej każdy z nas chce by nasz rodak znalazł się w tym prestiżowym zestawieniu. Jego bardzo dobre występy w Bayernie, a wcześniej w Borussi dają powody do myślenia pozytywnie o zajęciu jednego z miejsc w tej jedenastce. Kolejny wybór to Cristiano Ronaldo. Człowiek maszyna, świetny sezon poprzedni i rewelacyjny początek obecnego, mimo że rekordu Raula nie pobił pierwszy, to ma ogromną szansę wyprzedzić Messiego. Następnie wybrałem właśnie argentyńczyka, który dobrze sprawował się na mundialu i bez którego obecna Barcelona nie może się obyć. Moje typy zamyka Diego Costa. Świetny sezon w Atletico i bardzo dobre rozpoczęcie trwającego. Nie sprawdził się idealnie na mundialu, ale jego umiejętności mogą mu pozwolić znaleźć się wśród 11 najlepszych.
Każdy z was może stworzyć własną 11 na stronie www.fifa.com .
W dzisiejszym poście to na tyle. Przybliżyłem nominacje i wyraziłem własne opinie. Chciałbym również poznać wasze zdanie. Piszcie s komentarzach.
Dzięki.

sobota, 1 listopada 2014

Święto zmarłych

Witam
Jako, że mamy święto zmarłych chciałbym przypomnieć o osobach że sportowego świata, które w tym roku odeszły.
Gerard Cieślik - piłkarz, legenda Ruchu Chorzów i reprezentacji Polski
Ryszard Kraus - były napastnik m.in. Górnika Zabrze i GKS Jastrzębie
Kurt Caselli - amerykański motocyklista, zmarł podczas rajdu Meksyku
Raimondo D‘inzeo - włoski jeździec, 6-krotny medalista IO.
Zofia Żukowska - profesor AWF, szefowa Komisji fair play PKOL
Bill Foulkes - piłkarz, były kapitan Manchesteru United, jeden z ocalałych z katastrofy lotniczej w 1958 roku
Nilton Santos - piłkarz, dwukrotny mistrz świata z brazylią
Piotr Bołotnikow - radziecki biegacz długodystansowy, mistrz olimpijski na 10000 m.
Eero Mäntyranta - biegacz narciarski, 3-krotny mistrz olimpijski
Eusebio da Silva Ferreira - zdobywca Złotej piłki, brązowy medalista i król strzelców mistrzostw świata 1966. "Czarna perła z Mozambiku"
Karel Gut - czechosłowacki hokeista, jako zawodnik zdobył 3 brązowe medale MŚ, jako trener 2 razy mistrzostwo globu i wicemistrzostwo olimpijskie
Michał Joachimowski - trójskoczek. Rekordzista Polski (17,03)
Luis Aragones - najskuteczniejszy strzelec Atletico Madryt. Człowiek, który przyczynił się do okresu panowania reprezentacji Hiszpanii od 2008 roku.
Richard Moeller Nielsen - trener mistrzowskiej reprezentacji Danii w piłce nożnej
Dezsö Novak - węgierski piłkarz, 2-krotny mistrz olimpijski
Rene Llense - francuski piłkarz
Marek Galiński - polski kolarz. 9x mistrzostwo polski cross country i 4x MTB. 4-krotny uczestnik IO
Rafał Sznajder - czołowy polski szablista, 4-krotny medalist MŚ i 3-krotny olimpijczyk
Tito Vilanova - wieloletni asystent Pepa Guardioli, później trener Blaugrany
Walter Rudolph Walsh - najstarszy olimpijczyk w historii
Jan Mucha - wybitny żużlowiec, czterokrotny medalista IMŚ
Zbigniew Pietrzykowski - uznawany za najwybitniejszego pięściarza w historii Polski. 1x srebrny 2x brązowe medale IO, najsłynniejsza walkę stoczył w pojedynku o złoty medal z Muhammadem Alim.
Walter Winkler - piłkarz, mistrz Polski z Polonią Bytom i były obrońca RC Lens.
Gyula Grosics - bramkarz węgierskiej "złotej jedenastki"
Grzegorz Krzyżanowski - mistrz świata w motoparalotnictwie.
Grzegorz Knapp - żużlowiec
Remigiusz Jan Szczerbakiewicz - wybitny motocyklista rajdowy
Alfredo di Stefano - symbol Realu Madryt, honorowy Prezes, w barwach królewskich rozegrał 282 mecze strzelając 216 bramek
Alice Coachman Davis - amerykańska lekkoatletka, pierwsza czarnoskóra zawodniczka
Franciszek Gąsienica-Groń - pierwszy polski medalista IO.
Kazimierz Trampisz - piłkarz, uczestnik IO 1952.
Józef Żyliński - wieloletni trener koszykarek ŁKS.
Jerzy Rybiński - jeden z najstarszych dziennikarzy sportowych w Polsce, twórca "Dysku olimpijskiego"
Björn Waldegaard - pierwszy rajdowy mistrz świata
Helena Rakoczy - najbardziej utytułowana polska gimnastyczka
Milan Galić - jeden z najlepszych jugosłowiańskich piłkarzy w historii, mistrz olimpijski z Rzymu i wicemistrz europy z 1960 roku
Andrij Husin - piłkarz, wieloletni pomocnik Dynama Kijów
Giuseppe "Pino" Cerami - belgijski kolarz włoskiego pochodzenia, brązowy medalista mistrzostw świata że startu wspólnego
Jan Werner - lekkoatleta, wicemistrz olimpijski z Montrealu w sztafecie 4x400m
Henryk Glücklich - drużynowy mistrz świata na żużlu 1969
Andrea de Cesaris - słynny włoski kierowca formuły 1
Miroslava Rezkova - mistrzyni olimpijska w skoku wzwyż
Mbulaeni Mualaudzi - srebrny medalista z Aten i mistrz świata z 2009 w biegu na 800m
Phindile Mwelase - zawodową boksera RPA
Zbigniew Hnatio - piłkarski mistrz kraju że Stalą Mielec
Senzo Meyiwa - bramkarz i kapitan piłkarskiej reprezentacji RPA. Postrzelony przez włamywaczy
Klas Ingesson - pomocnik reprezentacji Szwecji, z która wywalczył 3 miejsce w mistrzostwach europy 1992 i mundialu 1994
Byli to ludzie w różnym wieku, różnej narodowości i z różnymi osiągnięciami. Jednak każdego z nich będzie tak samo brakować w sportowym świecie

niedziela, 26 października 2014

Amatorsko

Witam.
3. Kolejka Ligi mistrzów? Czy może Ligi europejskiej? A może El Clasico będzie tematem postu? Nie! Dziś zajmę się piłką amatorską.
A jeśli mówię o tym ty przede wszystkim mam na myśli rozgrywki Playarena Nike.
Zacznę od tego, że jest to inicjatywa studentów, którzy chcieli pograć w piłkę z innymi ludźmi tworząc amatorską drużynę, a następnie ligę.
Pomysł był coraz ciekawszy i trafił do większej liczby odbiorców, w coraz to innych miejscach w Polsce. Patronat nad tym objął jeden z największych producentów sprzętu sportowego - Nike (uwaga lokowanie produktu).
Dziś Playarena jest w prawie każdym zakątku Polski i jest to coś czym możemy pochwalić się na skalę światową!!
W zależności od miasta istnieje różna liczba lig. W Tomaszowie mamy 2 ligi (jednak w 2. Rzadko co rozgrywane są mecze). W większych miejscowościach zdarzają się nawet 5 czy 6 lig. Prowadzony jest ranking miast, w którym moje rodzinne miasto zajmuje 57 miejsce.
Udział w rozgrywkach jest przeznaczony do osób, które w piłkę grają amatorsko. Jest to sposób nie tylko na nudę ale także by znaleźć perełki tzw. Samouków, którzy mogą nie mieć pieniędzy by pograć w jakiejś drużynie zrzeszonej w związku sportowym. Wielka szansadla młodych chłopaków, którzy mogą trafić nawet do reprezentacji polski w mini-piłce nożnej.
Teraz może poruszę temat zasad.
Zacznijmy od tego, że wygląda to mniej więcej jak w prawdziwych ligach. Rozgrywane są pierwsze mecze i rewanże. Zestawienie prowadzone jest tabelarycznie. Sezon trwa od lipca do czerwca. Mecze nie są sędziowane, więc w pewnym stopniu są to rozgrywki fair-play. W zależności od współczynnika jaki posiada miasto, zespoły awansują na półfinały mistrzostw polski. W tym roku Tomaszów otrzymał dodatkowe miejsce i liczba awansów wynosi trzy.
Miałem szansę brać udział w turnieju półfinałowym. Z moją poprzednią drużyną, którą była Struga Team, awansowaliśmy jako mistrz miasta. Turniej odbywał się w Ostródzie. Miejsce świetne. A kompleks, na którym graliśmy bajeczny. Wiedziałem, że jest to świetny ośrodek, gdy zobaczyłem młodych chłopców z Legii Warszawa, którzy mieli tzw. Zgrupowanie.
Kompleks składał się z boiska wymiarowego naturalnego, boiska z powierzchnią sztuczną, a dodatkowo 5 kortów tenisowych (2 kryte, 3 na dworzu) oraz z lodowiska tylko na sezon zimowy. Miejsce oddalone było od jeziora o około 150m. Po prostu cudownie.
Nie wiem czy formuła się zmieni, ale teraz wyglądało to tak, że polska została podzielona na 4 części: wschód, zachód, północ, południe. Dla każdej części organizowany turniej półfinałowy, w którym udział brały 32 drużyny, podzielone na 8 grup po 4 zespoły.
Trafiliśmy do grupy z drużyną z Łodzi, Warszawy i Dębicy. Mimo braku awansu( 2 przegrane 2:1 i 3:1, 1 remis z Dębicą, i mój jeden zdobyty gol) była to dla mnie świetna zabawa i na pewno jakaś lekcja na przyszłość. Myślę, że w podobny sposób odebrali to moi koledzy z drużyny.
Całe rozgrywki obserwował trener reprezentacji 6-osobowej.
Oprócz samego turnieju, można było wziąć udział w wyzwaniach Nike. Były to tory przeszkód, które pokonywano w najnowszych butach o wartości 1200 zł, które potem można było wygrać ustalając najlepszy czas.
Do turnieju finałowego awansowało po 8 zespołów z każdego półfinału. Tam też rozgrywany był podobny turniej.
Nie będę opisywać przebiegu tego finału, specjalnie po to by ciekawscy odwiedzili stronę Playareny.
Dziś, będąc już w nowej drużynie, też myślę o awansie na półfinały, który jest celem realnym. TM Team ma wielu ciekawych zawodników, którzy na pewno, w którymś momencie dojdą do pełni formy i zgrania. Póki co Struga Team jest bardzo daleko i raczej nikt już nie odbierze jej obrony tytułu mistrza Tomaszowa.
Na koniec chciałbym wszystkich zachęcić do stworzenia drużyn i do wzięcia udziału w rozgrywkach. Bierzcie czynny udział, bez względu, w której lidze jesteście, walczcie do końca! A może to wy traficie na finały, wzniesiecie puchar, a nawet może traficie do kadry? Któż to wie, ale warto spróbować!!
Powodzenia

sobota, 18 października 2014

Sebastian Mila - bohater?

W dzisiejszym poście wrócę do ostatnich wydarzeń piłkarskich.
Jak sam tytuł mówi, skupię się na Sebastianie Mili.
To on dobił Niemców, strzelając drugą bramkę, a w meczu ze Szkotami zepsuł świetną okazję do zdobycia gola.
Jednak to właśnie ta bramka zapoczątkowała Milomanie! Jeden gol, niecałe 30 minut dobrej gry w obu meczach i akcja światowych boisk, gdy minął dwóch Szkockich zawodników, zakładając "dziurę", a potem podając do Grosickiego.
Człowiek, który powstał z kolan. W wieku 32 lat znów jest na językach całej piłkarskiej Polski. Gdyby w tym meczu naszym przeciwnikiem nie były Niemcy, a np. Anglia lub Portugalia to nie było by tego smaku po bramce. Pierwsze zwycięstwo z odwiecznym rywalem mogło w pewnym stopniu zaspokoić naszą żądzę zwycięstwa, a Sebastian Mila wbijając drugi i ostatni gwóźdź do trumny w tym meczu, został naszym bohaterem.
Ale jak mało było trzeba, by stał się dla nas kimś wielkim. To pokazuje jaki głód zwycięstwa panuje w światku piłki nożnej.
Czy Kamil Stoch lub Adam Małysz byli by wielcy dzięki jednemu dobremu skokowi? Czy Justyna Kowalczyk stała by się bohaterką dzięki jednemu świetnemu biegowi? Czy nasze zainteresowanie tenisem wzrosło by gdyby Isia rozegrała tylko jeden dobry mecz ?
Odpowiedź sama nasuwa się na język, a brzmi ona nie. Także to ukazuje, że po wielu latach chudych w polskiej piłce, które mogą jeszcze potrwać, taki jeden incydent może kogoś wynieść na piedestał.
Miejmy nadzieję, że Mila pokaże przebłysk geniuszu w kolejnych meczach kwalifikacji, a potem miejmy nadzieję na Euro 2016(jeżeli będzie w formie i zostanie powołany do kadry).

czwartek, 16 października 2014

Czwartek z książką cz. 1

Witajcie drodzy czytelnicy.
Postanowiłem wprowadzić postydotyczące książek związanych że sportem. Posty będą pojawiać się w czwartek, jako części cyklu "Czwartek z książką".
Chciałbym w ten sposób w jakimś stopniu namówić Was do czytania, gdyż w dzisiejszych czasach coraz mniej osób sięga po książki.
Na dobry początek chciałbym wam przybliżyć jedną z ciekawszych jak dla mnie biografii sportowców. "Iker Casillas - Skromność mistrza". Autorem tej książki jest Enrique Ortego. Urodzony w Madrycie felietonista dziennika Marca (jeden z najważniejszych dzienników sportowych świata), komentator takich telewizji jak np.: La Sexta, Marca TV. Oprócz tej książki napisał również biografię Alfredo di Stéfano, Zinedine`a Zidane`a, Raúla i Cristiano Ronaldo.
Książką opowiada o wielkim (nie boję się tego powiedzieć, gdyż raczej każdy tak uważa) Ikerze Casillasie. Podpory La Roja (przydomek reprezentacji Hiszpanii) jak i Realu Madryt. Moim zdaniem sam tytuł mówi idealnie określa jego osobę. Nie ma wielu takich zawodników, którzy grali tylko w jednym klubie od najmłodszych lat. Przeszedł całą drogę pełną ciężkich chwil, awansując do coraz to wyższej kategorii wiekowej. Dotarł do celu dość szybko. Jako bramkarz pierwszego składu debiutował 12 września 1999 roku. Od tamtego czasu pozostał z pierwszą drużyną do dziś. Jest bramkarzem z największą ilością rozegranych spotkań. Jest żywą legendą tego klubu.
Skupię się teraz na samej treści książki, gdyż więcej informacji o jego osobie można dowiedzieć się właśnie z niej. Nie opowiem o czym dokładnie mówi książka, lecz jedynie w skrócie przybliżę rozdziały.
Na samym początku książki pojawiają się dwa prologi. Pierwszy został napisany przez prezesa Królewskich Florentino Pereza. Przedstawia Ikera jako najlepszego bramkarza klubu. Drugi prolog napisał jeden z legendarnych bramkarzy Manchesteru United Peter Schmeichel. Był to człowiek, na którym nasz bohater chciał się wzorować.
Pierwszy rozdział o tytule "Real Madryt. Jego jedyna drużyna". Przedstawiona jest tu droga Casillasa do celu, którym była pierwsza drużyna. Musiał rezygnować z wielu rzeczy by mu się to udało
Drugi rozdział "Cztery mistrzostwa i puchar" ukazuje jego sukcesy drużynowe na przestrzeni 13 lat (stan książki jest podany na rok 2012).
Kolejny rozdział nazwany został "Liga Mistrzów. Miłość od pierwszego wejrzenia". Piękna historia marzeń bramkarza o występach i sukcesach na europejskich arenach, który w pewnym stopniu się spełniły.
Czwarty rozdział "Od Wembley do Wembley". Ukazana jest tu kariera repreentacyjna Casillasa.
Piąty rozdział "Tak gra". Usytuowane są tu wypowiedzi trenerów, zawodników i osób, które były blisko przy nim, które mówią o tym jakim jest bramkarzem.
Szósty rozdział "Tak go widzą". Opinię ludzi na temat tego jakim jest czlowiekiem i zawodnikiem.
Siódmy rozdział to "Jedenastka mojego życia". Wbrew pozorom nie jest to piłkarska 11 jaką by Iker chciał zobaczyć. Są to osoby, które w jego życiu są najważniejsze.
Ósmy rozdział "Iker bez rękawic" czyli jaki jest poza boiskiem, z dala od stadionowych emocji i presji kibiców.
Dziewiąty rozdział to opis jego fundacji i czynów charytatywnych. Jest czlowiekiem o wielkim gorącym sercu.
Książkę zamyka ostatni dziesiąty rozdział "Trofea. Złota kolekcja". Przedstawione są tu tytuły drużynowe i indywidualne oraz jego statystyki.
Każdy rozdział przedstawiłem w ogromnym skrócie, gdyż każdy powinien sam przeczytać by się mógł czegoś więcej dowiedzieć. Ja po przeczytaniu tej książki uświadomiłem sobie po raz kolejny, że aby do czegoś wielkiego dojść należy ciężko pracować. Ale żeby się utrzymać wysoko nie wystarczy tylko świetna gra, ważne jest to jakim się jest dla innych.
To by chyba było na tyle.

Jajos

środa, 15 października 2014

Polska-Szkocja

Jak tytuł mówi dzisiaj napiszę o wczorajszym meczu że Szkotami.
Powiem tak: 15 minut pierwszej połowy no i około 25 ostatnich minut drugiej połowy jakoś wyglądało.
Na początek bramka Mączyńskiego. Wiadomo, że dodała nam na pewno skrzydeł, jednak nie na tyle by pociągnąć dobrą grę dużo dłużej. Brutalny dość faul na Lewym zmienił trochę grę Polaków. Napastnik Bayernu już nie wychodził na pozycję, nie robił miejsca ściągając na siebie zawodników Szkocji i nie miał klarownych sytuacji strzeleckich. Odpowiedź Szkotów i gra nabrała jak dla mnie "drewniactwa". Stres, ciężkie układanie sobie akcji i dużo strat. Wszystko to spowodowało, że Szkoci strzelają nam 2 bramkę. Po tej bramce sądziłem, że nasi zawodnicy albo nie umieją wykorzystać dobrej passy po świetnym meczu lub tak genialną drużyną jest Szkocja. Wejście Sebastiana Mili zmieniło oblicze naszej drużyny. Nakręcał grę, a jego zwody, którymi ominął 2 zawodników i podanie do Grosickiego powinny być pokazane w telewizjach przynajmniej całej Europy. Niestety to zepsuł kilka sekund później, nie strzelając na niemal pustą bramkę.
Mecz uratował nam Arek Milik. Świetny strzał z pierwszej piłki po długim słupku daje nam remis.
Według mojej skromnej osoby dobry i ten jeden punkt. Nadal jesteśmy na 1 miejscu, gdyż Irlandia nie dała się pokonać Niemcom.
A właśnie, wracając do Niemców to wydaje mi się, że te 2 mecze to po prostu słabszy okres ich gry. Trzeba pamiętać, że zawodnicy to nie maszyny, które będą grały przez cały czas na super poziomie.
Także nie stawiajmy Nawałce pomnika po sobotnim meczu, zróbmy to gdy osiągnie coś więcej od legendy polskiej ławki trenerskiej Kazimierza Górskiego. Choć patrząc na tą kadrę, wiem, że jest potencjał tylko ciężko go wykorzystać.

Jajos

wtorek, 14 października 2014

Sprawa polsko-niemiecka

Polska vs. Niemcy
Chyba temat ostatnimi czasy bardzo popularny.
Szczególnie po historycznym zwycięstwie z odwiecznym rywalem.
Przed samym meczem uważałem, że to będzie tzw. "Odgrzany kotlet". Czyli jak to bywało już wcześniej przed meczami, gdy mówiono: "to jest ten czas.." lub "jeśli nie teraz to nigdy...".
Każdy mecz przynosił takie emocje, jednak ten "kotlet" mógł nabrać świeżości. Po informacjach, które docierały do fanów, kibiców, zawodników, można było nabierać nowych nadzieji. Co chwila była mowa o kontuzjach, które dręczyły piłkarzy niemieckich. A to wyłamał się Schweinsteiger, a to Khedira, a na sam koniec Özil. Jednak nie zawsze takie coś może pomóc. Zastąpili ich młodzi zawodnicy, którzy dostając szansę gry mogli się pokazać z jak najlepszej strony. Na nasze szczęście nic takiego się nie stało.
Nadzieją byli nasi najlepsi zawodnicy, którzy ostastnio są wysoko oceniani. Mówię tu o Miliku ( szczególnie w pamięci został jego występ w Ajaxie podczas pucharu holandii), Lewandowskim (czołowa postać Bayernu i Bundesligi w tym sezonie), Krychowiaku (polska maszyna środka pola w lidze hiszpańskiej), Piszczku (osoba, której Niemcy nam zazdroszczą), a także Szczęsnym, Grosickim,  nawet Gliku.
Także sporo plusów można było się doszukać, jednak Mistrz Świata zawsze będzie faworytem.
W pierwszej połowie to niemieccy zawodnicy narzucali grę, jednak i my mieliśmy kilka przebłysków geniuszu.
Druga połowa to już był popis Polaków. Mimo małej ilości strzałów nasza gra wyglądała świetnie. Lepiej strzelać mało i celnie, niż dużo i niecelnie. Pierwszą chwilę radości dał nam Milik. Po dośrodkowaniu Piszczka i błędzie Neuera strzela bramkę głową. Polacy byli w euforii. Niemcy nie odpuszczali, a my musieliśmy się solidnie bronić. Popis Glika w obronie to coś niesamowitego, był po prostu świetny. Jednak duże "show" stworzył Szczęsny, który miał świetne robinsonady, których nie było by bez niemieckich zawodników, którzy próbowali strzelać z każdej pozycji.
77. Minuta - schodzi strzelec bramki. Zastępuje go osoba, która mogła by nie grać. Sebastian Mila w 2005 chciał kończyć karierę. Nie wiem komu dziękować za to, że odrzucił ten pomysł.
Mimo swego wieku zagrał dobre 17 minut, strzelając bramkę. Piękniejsza niż bramka, była jego radość. Biegnąc w stronę ławki rezerwowych krzyczał : "jest kur**, jest , tak kur**". To pokazuje ile emocji przynosiły nam batalie sportowe z niemcami.
Po jego bramce graliśmy już bardzo brzydko, wybijając piłkę jak najdalej, wolno robiąc cokolwiek. Jednak żadnemu z kibiców to nie przeszkadzało. Najważniejsze było to, że "Szkop" przegrał z naszymi Orłami.
Od teraz bilans wygląda ciut lepiej. Na 19 meczy: 1 zwycięstwo, 6 remisów, 12 porażek. Historia narodziła się na naszych oczach. Będę miał o czym opowiadać dzieciom.

Jednak sportowa wojna polsko-niemiecka w tym roku , nie jest wygrana tylko dzięki bitwie na Stadionie Narodowym.
Nie możemy zapomnieć o największym sukcesie ostatnich lat. Polacy Mistrzami Świata w siatkówce. Piękne chwile lecz dla niektórych zakodowane. Ale nie wracajmy już do polityki Polsatu. Bronek odkodował finał, za co mu bardzo dziękuję.
Ale wracając do pojedynków polaków i niemców. Łódzka bitwa w Atlas Arenie też przyniosła wiele emocji. Po wygraniu 2 pierwszych setów można było pomyśleć, że 3 to tylko formalność. Nic bardziej mylnego. Niemcy wygrali 3 seta, co mogło nam źle wróżyć. Nie zapomnę chyba nigdy słów pewnego "Kata" (chodzi mi tu o Huberta Wagnera), brzmiały one tak : "kto nie wygrywa meczu 3:0, ten przegrywa go 3:2". Podczas olimpiady w Montrealu to się sprawdzało i Polacy potrafili wygrać. Ale wracając do meritum. Byłem pełen obaw czy siatkarze naszych zachodnich sąsiadów nie podniosą się. 4 set to była walka. Jednak na szczęście zwycięska dla nas, dzięki czemu awansowaliśmy do finału.

Kolejna bitwa rozgrywana była na parkietach koszykarskich. Polacy ograli zespół niemiecki 88:76, co pozwalało nam myśleć coraz bardziej o wyjeździe na EuroBasket. Nie chce dalej drążyć bardziej tego tematu, gdyż nie wiem wystarczająco dużo jaką atmosfera i jakie podłoże miał ten mecz w psychice koszykarzy.

Czwarta, chyba po piłce nożnej najważniejsza bitwa z Niemcami. Dwumecz piłki ręcznej. O meczach Polaków i Niemców powinny już krążyć legendy. Były to niezapomniane batalie na imprezach najwyższej rangi. Zdarzały się sporadyczne zwycięstwa, ale to niemcy głównie z nami wygrywali. Zawsze przed meczem były emocje i chyba bardziej racjonalna nadzieja, niż w przypadku piłkarzy. Jednak czesto scenariusz wyglądał tak samo. Polacy z batalii wracali na tarczy.
W tym roku spotkaliśmy się w kwalifikacjach do turnieju MŚ.
Pierwszy mecz rozgrywany w Polsce. Ciężki mecz jednak zwycięski. 25:24. Radość i obawa. Czy tak mała zaliczka wystarczy przed rewanżem w Niemczech? Okazało sięm że jednak tak. W drugim meczu polacy zwyciężyli również przewagą 1 bramki. Wygrać dwumecz z Niemcami to było coś wspaniałego. Wyeliminowaliśmy ich z imprezy, na której na pewno byli by faworytami. Jednak radość z tej eliminacji nie trwała długo. Kadra Niemiec otrzymała "dziką kartę". Nie spodobało mi się to, bo gdyby to Polacy nie dostali się na mistrzostwa, to jestem pewien, że tego przywileju byśmy nie otrzymali. Ale cieszę się tym, że jednak tam zagramy.

Podsumowując: w 2014 roku prowadzimy z Niemcami 4:0 (jeśli chodzi o sporty zespołowe). Chyba najlepszy rok jaki jest. Także oby dziś kadra piłkarska nie zepsuła swojego wizerunku bohaterów narodowych, i nie zrobiła wpadki że Szkotami.

Powitanie

Witam.
To mój nowy blog. Tamten poszedł w odstawkę, gdyż trochę formuła pisania się zmieni. Na dodatek ostatnie posty były dawno, a ją jednak wolę ciągłość postów.
Tu będę opisywać moje przemyślenia na temat ostatnich wydarzeń sportowych. Nie tylko tych, o których jest głośno. Również takie, które dużego rozgłosu nie mają.
Możecie również zadawać pytania, na które chętnie odpowiem.
Mam nadzieję, że będę miał czas codziennie dodawać nowe posty i liczę na wsparcie czytelników.

Pozdrawiam
Jajos